W ostatnich latach Michael Keaton stał się gwiazdą pełnego formatu.
Po jego triumfalnym powrocie w oscarowym „Birdmanie” z 2014 roku, zaczÄ…Å‚ grywać
w ambitniejszych produkcjach jak równie szeroko nagradzany „Spotlight”, czy
nieco gorszych jak „McImperium”. KwestiÄ… czasu byÅ‚o, kiedy kino upomni siÄ™ o
byłego Batmana i zaoferuje angaż w kolejnej superbohaterskiej produkcji. Choć
„Spider-Man: Homecoming” miaÅ‚ swoje wady, to jednÄ… z niezaprzeczalnych zalet
była rola Michaela Keatona jako głównego antagonisty w kolejnym odcinku
kinowego serialu Marvela. Aktor miał wiele szczęścia wybierając projekty
filmowe, ale jego zmysł wyraźnie zmylił go przy podpisywaniu kontraktu do filmu
„American Assassin”. Czy pomimo kiepskiego akcyjniaka Michael Keaton znów daÅ‚
popis swoich aktorskich umiejętności?
Po niezbyt udanym powrocie Spider-Mana z Andrew Garfieldem
Sony szukało nowego sposobu na wykorzystanie jednego z najbardziej
rozpoznawalnych komiksowych superbohaterów. Fani Kinowego Uniwersum Marvela od
dawna domagali się powrotu ikonicznej postaci, która mogłaby zasilić szeregi
Avengersów. Negocjacje trwały długie miesiące, ale wreszcie zakończyły się
sukcesem, a Spider-Man zaliczył bardzo udany występ w trzeciej odsłonie przygód
Kapitana Ameryki. Zaledwie rok po debiucie u Marvela, Człowiek-pająk otrzymał
własny film. Machina się kręci, Sony i Disney zadowoleni, zaś fani otrzymali to
czego chcieli. ”Spider-Man: Homecoming” to film godny obecnego nurtu w kinie
superbohaterskim, ale czy lepszy od filmów z Tobey Maguierem?
Na moje nieszczęście od ostatniego posiłku minęło kilka
godzin gdy wchodziłem na salę kinową. Był to potężny błąd, bo po dwudziestu
paru minutach reklam i zwiastunów miałem rozpocząć oglądanie filmu, który
opowiadał o historii założenia jednej z najbardziej znanych restauracji z
szybkim żarciem na świecie. Wiedziałem, że bez foodpornu się nie obędzie i w
niektórych momentach aż mi ślinka ciekła, kiedy na ekranie pojawiał się
przepysznie wyglądający hamburger. Ale z każdą kolejną minutą mój apetyt coraz
bardziej malał, aż doszło do momentu nagłego obrzydzenia gdy tylko gdzieś kątem
oka ujrzaÅ‚em zÅ‚ote Å‚uki tworzÄ…ce literÄ™ „M”.